Strony

piątek, 12 września 2014

filc, filc, filc!


Po wakacjach, które jak zwykle były za krótkie, SzyłyWiły wracają do pracy! Chciałabym dziś pochwalić się czymś, co robiłam (z długimi przerwami) przez całe wakacje, i jest to właściwie mój prezent urodzinowy od Szaławiły. Wszystko zaczęło się od rolki grubego filcu, który dostałam od niej w czerwcu. Jeszcze tego samego dnia wykroiłam pierwszą połowę, ale ostatnie wykończenia zrobiłam dopiero dzisiaj. O czym mowa? O filcowej torbie, całkowicie ręcznie wykonanej przez Szczeżuję (z drobną pomocą mamy ;))


Na początku długo szukałam kroju który by mi odpowiadał. Nigdy wcześniej nie szyłam toreb, zwłaszcza z tak grubego materiału, więc bałam się, że nie poradzę sobie ze zbyt skomplikowanym wzorem, lub że maszyna do szycia odmówi posłuszeństwa i będę musiała całość uszyć ręcznie, dlatego szukałam czegoś prostego. Miała być zupełnie płaska, z dwóch zszytych ze sobą, identycznych części. 



tu powoli zaczyna już wyglądać jak torba

Jednak gdy wróciłam z wakacji uznałam, że przyda mi się większa torba, w której będę mogła nosić książki do szkoły. Tak ewoluowała do dzisiejszych kształtów.  



Największym wyzwaniem okazała się ozdobna wycinanka z czarnego filcu. Na papierze wyglądała dość prosto (wzór wzięłam z internetu) ale wycinanie wszystkich szczegółów było męczarnią! Tu 
bardzo pomogła mi mama, która ma o wiele więcej cierpliwości niż ja. 



Kolejnym wyzwaniem było znalezienie wszystkich dodatków jakie chciałam mieć przy torbie, czyli paska, chwostu, odpowiedniego zamka, nóżek... okazało się, że w Warszawie właściwie nie ma hurtowni pasmanteryjnych- jedyna jaką znałam, PasGALA, właśnie się zamyka,  więc został mi rajd po bazarkowych pasmanteriach. 
Jednak gdy udało się zebrać wszystkie elementy szycie poszło nadspodziewanie szybko, a efekt jest wspaniały! Torba mieści A4, ma usztywnione (a dzięki temu wytrzymalsze) ucha, nóżki i pasek wykończony nitami, z którego jestem bardzo zadowolona, bo wygląda całkiem profesjonalnie. 
Efektem ubocznym szycia torby jest pokrowiec na laptopa. Zupełnie prosty i niepozorny, ale i tak cieszy :) 
pękająca z dumy- Szczeżuja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz