Strony

niedziela, 25 maja 2014

Czarno, biało, urodzinowo- czyli kot-breloczek


Zachęcona sukcesem jakim okazał się być breloczek z jelonkiem, postanowiłam kontynuować serię. Tak powstał kotek, breloczek-prezent dla mojej przyjaciółki Tereski.
Kotek jest czarno-biały, a właściwie biały w czarne kwiatki, bo ukochana kotka Tereski jest czarna. Obszyłam breloczek czarną wstążką dzięki czemu powstała ramka ładnie wykańczająca całość i podkreślająca kontury J Tak jak jelonek, kotek ma też oczywiście chwost (zakochałam się w chwostach, są absolutnie wspaniałe!), zgodnie ze stylistyką czarny. O ile u jelonka był potrzebny jako przeciwwaga (żeby nie wisiał do góry nogami) tutaj chwost jest po prostu ogonem kota.

Tak wygląda wykrój na kota. Długo nie mogłam się zdecydować, czy ma to być sama główka czy cała sylwetka, ale ten kształt jest chyba najlepszy

Tak wygląda już skończony breloczek. Na zdjęciu nie widać do końca jego kształtów, ale na żywo wygląda bardziej kocio ;)

I oczywiście nieodzowny ogon. Opłacało się jechać po niego aż na Targówek!

Okazało się już po raz drugi, że breloczki obszywane tasiemką (i z chwostem!) wychodzą bardzo ładnie i uszycie takiego nie wymaga zbyt dużo czasu. W dodatku na majówce zgubiłam jelonka, więc następny breloczek tego typu powstanie pewnie już niedługo, muszę tylko wymyślić kształt.
PS. Kochana Teresko! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego <3
Szczeżuja

czwartek, 15 maja 2014

Wrota molowane (i wyklejane)

Długo nas nie było, ale za to mamy się czym pochwalić! Ostatnie dni spędziłam na malowaniu drzwi w nowym studio fotograficznym u moich znajomych ( na ich własną proźbę, co sprawiło mi wielką przyjemność). Wnętrze ma być utrzymane w bieli i czerni, więc Ola, która ma dowodzić tym lokalem zarzyczyła sobie, żeby okleić wszystko gazetami. Uznałam, że to świetny pomysł i zaproponowałam kilka kompozycji :
wstępne projekty








Jednak Ola powiedziała,że podobają się jej prace  Loui Jovera https://www.google.pl/search?q=loui+jover&espv=210&es_sm=91&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=HO4_U_KTI4nNygP804DwDw&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1192&bih=629#imgdii=_
Na początku się przeraziłam, bo to nie jest mój styl malowania, ale po kilku próbach okazało się, że malowanie tuszem na gazecie to bardzo wdzięczna i przyjemna technika, powstało więc jeszcze kilka szkiców:






Gazeta była przyklejona do drzwi na klej , ale oczywiście najpierw trzeba było drzwi oczyscić, żeby wszystko dobrze sie trzymało. Potem bardzo żmudnie wycinałyśmy kawałki gazet , uważając, żeby nie wkradły się do kompozycji żadne kolorowe fotogtafie. Najdłużej jednak zajęło przyklejanie wsdzytskiego i układanie skrawków tak, żeby do siebie pasowały. No i  oczywiście trzeba było przyklejać dokładnie, żeby żaden róg nie odstawał. Jak zwykle to bywa, że zanim radośnie sięgnęłam po pędzle, spędziłam kilka ładnych godzin na przygotowanie powierzchni, nam której malowałam. Dobrze, że pomagała mi Ola!

A tak wyglądały drzwi, zanim wyschły


Ostatecznie, ponieważ studio nazywa się ,,Wisła" stanęło na tym, że na drzwiach powinno być coś, co kojarzy się z naszym miastem i padło na motyw nocnej uliczki. Na szczęście Ola robi świetne zdjęcia i po małych przeróbkach udało się dopasować je tak, żeby wyglądało dobrze na drzwiach. Taki jest więc motyw od zewnąrz, kiedy wchodzi się do studia:




Od środka z kolei namalowałam zebrę, bo jest słodka i doskonale wygląda na gazecie :)


 

 Mam nadzieję, że drzwi będą długo się podobały i służyły w studiu. Jak widać, opracowanie koncepcji zajęło prawie tyle czasu, co jej realizacja, ale bardzo przyjemnnie jest tak wymyślać wszystko od początku.
Szaławiła